31 grudnia 2014

The last day of year 2014/ First birthday my blog!

A więc jest, ostatni dzień roku 2014. Czy był on dla mnie dobry? Zdecydowanie tak! :) Zdarzyło się naprawdę wiele rzeczy, które  były dla mnie jak najbardziej korzystne, od których uśmiech z buzi nie znikał mi przez długi czas. Zdobyłam srebrny medal na Mistrzostwach Polski w karate, po wakacjach (które były jednymi z najlepszych wakacji jak dotychczas) poszłam do gimnazjum (jest tu o wiele fajniej niż w podstawówce!), założyłam bloga oraz zyskałam przyjaciółkę, na którą zawszę mogę liczyć, bez której długo nie potrafię wytrzymać, która jest ze mną do tej pory i mam nadzieję, że jeszcze dłużej! Nie obyło się również bez przykrych zdarzeń, lecz nie przywiązałam do nich większej wagi. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie jeszcze lepszy, tym razem bez żadnych przykrości!


Powracając do tematu bloga. Takkk... dziś mija rok, odkąd zupełnie spontanicznie założyłam bloga. To właśnie  31 grudnia ubiegłego roku odważyłam się założyć bloga, by dzielić się z Wami tym, co obecnie znajduje się na tej stronce. (muszę przyznać, że jestem z tego bardzo zadowolona!) Ta decyzja z pewnością zmieniła moje życie. W ogóle jej nie żałuję, wręcz przeciwnie. Cieszę się, że podjęłam tak istotną dla mnie decyzję. Zaczęłam zwracać większą uwagę na to co piszę i, że słowa wypowiadane i pisane na forum mają wielkie znaczenie. Mój styl ubierania również zmienił się diametralnie. Staram ubierać się "doroślej", bez żadnych kiczowatych dodatków. Z początku nie miałam pojęcia na czym polega blogowanie, komentowanie blogów, pisanie postów, dopiero z czasem zaczęłam odkrywać sens tego wszystkiego. Nie wiedziałam o istnieniu obserwatorów, o innych blogach, o aparacie, zdjęciach... a teraz? Pamiętam jak głupia cieszyłam się i chwaliłam rodzicom, że mam 10 obserwatorów, potem 100, 300 i tak dalej... nadal cieszę się jak przybędzie chociaż jedna osoba, jeden czytelnik, szczery, któremu spodobało się to co robię. Ten post ma być takim właśnie podsumowaniem tego wszystkiego.


W ciągu tego roku blogowania zyskałam:
*18, 546 wyświetleń.
*360 obserwatorów. (dla niektórych może wydawać się to mało, lecz ja cieszę się z każdej nowej, szczerej obserwacji.)
*wiele nowych znajomości, które utrzymuje do dzisiaj,
*większą pewność siebie.
*zaczęłam pisać od nowa, gdyż stwierdziłam, że czegoś w nim brakowało i nie był taki jaki chciałam. Teraz jest zupełnie inaczej. Teraz widzę sens w tym co robię. Sprawia mi to jeszcze większą przyjemność niż wcześniej.
*po prostu pasję. Szczerze? Nie wytrzymałabym bez bloga. Kilka razy proponowano mi zmianę witryny, lecz ja po prostu nie mogłam. Do bloga strasznie się przywiązałam i w ogóle nie żałuję, że podjęłam decyzję pisania dalej. Byłam to druga (zaraz po założeniu bloga) najlepsza decyzja jaką podjęłam, która dotyczyła bloga.

Możliwe, że większość z Was, nie doczyta tego do końca, ale nie wystarczyłby mi milion słów, by opisać to wszystko! Na koniec chciałabym podziękować przede wszystkim Wam, gdyż bez was nie byłoby mnie. Po prostu serdecznie Wam za wszystko DZIĘKUJĘ! ♥

21 grudnia 2014

Poczuj atmosferę świąt!


Czy Wy też tak naprawdę już od wakacji wyczekujecie Świąt Bożego Narodzenia, spędzania czasu w gronie rodzinnym, a gdy przychodzi grudzień i jest coraz bliżej Świąt nagle Wasz zapał, który narastał wraz z nadchodzącym 24 grudnia nagle znika? Nie jesteście w ogóle w stanie poczuć tej atmosfery, wszystko nagle traci swój urok? Ja miałam tak w tamtym roku, a także w tym. U mnie głównym powodem utraty tego zapału jest brak śniegu, lecz zawsze jest nadzieja, że on się pojawi. Bez niego Święta Bożego Narodzenia to nie to samo.... Jest jednak kilka rzeczy, dzięki, którym "oczekiwanie na 24 grudnia" nie traci sensu.

Świąteczna muzyka! 
Jest to podstawa! Teraz na okrągło słucham kawałków, które bardzo kojarzą mi się ze świętami. Uwielbiam ich tekst, wykonanie oraz to, że najlepiej słucha się ich tylko w okresie świątecznym. Chyba każdy co roku zakochuje się w nich na nowo! Moimi zdecydowanymi ulubieńcami są: All I Want For Christmas Is You , Merry Christmas Everyone, Let it snow, Last Christmas oraz piosenka Mistletoe w wykonaniu mojego ukochanego wykonawcy- Justina.

Udekorowany pokój, ubrana choinka.
Ja co roku robię jakieś świąteczne rysunki, które przywieszam na drzwiczki szafek oraz przywieszam dwie- trzy bombki na lampkę, która znajduje się na biurku. Jest to miejsce, przy którym spędzam największą ilość czasu i widząc piękne ozdoby od razu myślę o świętach. Choinka- nieodzowny element świąt! My ubieram ją dopiero dwa dni przed wigilią, dlatego jeszcze nie mam możliwości pokazania wam jej.
"Kevin sam w domu"
Oglądam go co roku, stało się to już tradycją. :) Muszę wam szczerze powiedzieć, że mimo tego, że oglądałam ten film już kilka razy, co roku śmieję się w tych samych momentach. No cóż... najwidoczniej musi już tak być :)

Świąteczne ubrania.
Kto z nas nie kocha sweterków w zielono-czerwonych kolorach we wzór reniferków, pingwinów czy z twarzą Mikołaja? Dla mnie są one idealne w Świątecznym okresie. Nadają one po prostu jedyny, nie powtarzalny klimat.

Jak zawsze z resztą, mam cichą nadzieję, że post przypadł Wam po gustu. Przepraszam również za nadmierne powtarzanie słów typu "świąteczne, Święta Bożego narodzenia", no ale cóż! Bez nich by się nie obyło :) Na koniec mam pytanie skierowane do Was. Jak z ocenami? Ja muszę przyznać, że po przyjściu do gimnazjum obawiałam się, że będzie o wiele gorzej. Całkiem dobrze sprostałam temu zadaniu.

A czy wy czujecie świąteczną atmosferę? Co sprawia, że jest ona u was jeszcze bardziej widoczna?

15 grudnia 2014

Worrying about tomorrow...

Na pewno każdy z nas zastanawia się nad swoją przyszłością, nad tym co będzie jutro. Każdy chciałby aby jego życie było jak najlepsze, aby w przyszłości spojrzeć na to co było wcześniej i powiedzieć: "To był mój najlepszy okres w życiu, chciałabym go powtórzyć..." Lecz czy jest jakaś recepta na to, aby w naszym życiu najlepiej nam się układało? Moim zdaniem nie należy za bardzo przejmować się przyszłością. Powinniśmy żyć chwilą i podejmować decyzje, które naszym zdaniem są dla nas najlepsze, najodpowiedniejsze. Bo to przecież jest nasze życie i my nim decydujemy. Sami najlepiej wiemy co jest dla nas najodpowiedniejsze i co musimy zrobić, aby być zadowolonym. Są osoby, które dożą do celów, które zadowolą naszych przyjaciół, rodzinę, a tak naprawdę przy tym w ogóle nie są szczęśliwi. Czy ma to jakiś sens? Szczerze wątpię, gdyż wtedy nie czerpiemy żadnych korzyści, radości z naszego życia i w pewnym momencie staje się ono monotonne i nic w nim nas nie cieszy. Najlepiej wyznaczyć sobie cele, które po ich wykonaniu nas usatysfakcjonują i dążyć do nich, dopóki nie będziemy zadowoleni. Nie należy przejmować się opinią innych, ani martwić się o jutro, gdyż to tylko od nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie!



(cierpię na brak zdjęć, więc wstawiam wam fotki z wakacji, których jeszcze nie widzieliście.)